J 3,13-17
Jezus powiedział do Nikodema: „Nikt nie wstąpił do nieba, oprócz Tego, który z nieba zstąpił, Syna Człowieczego. A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne. Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony”.
Refleksja:
Święto Podwyższenia Krzyża przypomina nam, że znak cierpienia i śmierci stał się znakiem życia i zwycięstwa. Jezus porównuje się do węża miedzianego, którego Mojżesz wywyższył na pustyni: kto na niego spojrzał, ocalał. Tak samo każdy, kto z wiarą patrzy na krzyż, odkrywa w nim nie przekleństwo, ale źródło zbawienia. Najpiękniej wyraża to jedno zdanie: „Tak bowiem Bóg umiłował świat…” (J 3,16). Krzyż jest dowodem tej miłości; nie abstrakcyjnej, ale konkretnej, skierowanej do ciebie i do mnie. To nie gwoździe trzymały Jezusa na drzewie, ale miłość, która nie cofnęła się nawet przed oddaniem życia.
Krzyż nie jest tylko dekoracją ani ciężarem, który trzeba dźwigać. Jest bramą, przez którą Bóg prowadzi do życia. Kiedy na niego patrzymy, uczymy się, że największa moc rodzi się z ofiary, a prawdziwa miłość potrafi przetrwać wszystko.
Wezwanie na dziś
Zatrzymaj się dziś na chwilę przed krzyżem: w kościele, w domu, na szyi. Powiedz Jezusowi: „Dziękuję Ci za Twoją miłość. Naucz mnie kochać tak, jak Ty”.